Demo

Ocena użytkowników: 5 / 5

Gwiazdka aktywnaGwiazdka aktywnaGwiazdka aktywnaGwiazdka aktywnaGwiazdka aktywna
 

Trasa rowerowa: 27 km

Partnerzy: Miasto Słupsk, APR Ziemia Słupska, Gminny Zespół Ekonomiczno-Administracyjno Gospodarczy Szkół w Kobylnicy, Gmina Kobylnica, Gmina Smołdzino.

Są dni pełne radości, szczęścia i uniesień, ale są też inne – wyciszenia, głębokiej zadumy nad przemijaniem życia oraz refleksji nad sensem ludzkiego losu. Taki jest listopadowy dzień, Dzień Zaduszny, któremu towarzyszy wspomnienie zmarłych, czas zadumy i modlitwy za tych, którzy zakończyli ziemską drogę, za ich dusze. Pamięć o zmarłych znajduje również bardziej świecki wyraz. Organizuje się zaduszkowe koncerty, wystawy i spektakle przypominające o wielkich zmarłych artystach, poetach, aktorach. To również pamięć o tych, którzy polegli w obronie ojczyzny, pamięć o samotnych żołnierskich grobach, żołnierskich i powstańczych kwaterach cmentarnych, o miejscach straceń, obozach zagłady i miejscach pamięci narodowej. Zapalamy znicze także na grobach zapomnianych, których nie odwiedza już nikt bliski, na bezimiennych, polnych i leśnych mogiłach. Takie miejsca wiecznego spoczynku odwiedzili Szprychowicze w ramach rajdu rowerowego „Zaduszki ze Szprychą”.

II Zaduszki ze Szprychą

Tym razem pogoda okazała się dla nas łaskawa i mimo wcześniejszych opadów, aura od rana dopisywała. Co prawda było pochmurno, ale ciepło i bez deszczu, co przełożyło się na frekwencję. Pod Ratuszem zebrała się spora grupa uczestników. Po raz kolejny dołączyli do nas uczniowie z Gimnazjum nr 4 wraz z opiekunem, co bardzo nas cieszy. Miło jest widzieć, że propagowanie zdrowego stylu życia przez STR Szprycha oraz zachęcenie młodzieży do udziału w weekendowych imprezach organizowanych przez Stowarzyszenie spotyka się z pozytywnym odzewem.

Dzięki naszemu koledze, Pawłowi, poznaliśmy historię ziemi słupskiej i okolic. Poprowadził nas po zabytkowych cmentarzach i nagrobkach, dotąd nie odkrytych przez większość uczestników wyprawy, jak i zapewne przez większość mieszkańców tego regionu. Pierwszym z nich był wiejski cmentarz wsi Ryczewo, obecnie część Lasku Północnego w Słupsku na samym szczycie wzniesienia, tak więc na dobry początek musieliśmy zmierzyć się ze stromym podjazdem. Każdy podjął wyzwanie, jednak trudna, śliska nawierzchnia po wcześniejszych opadach deszczu zmusiła niektórych do zejścia z roweru i pokonania drogi na pieszo. Na samym szczycie przywitały nas malownicze jesienne krajobrazy lasku, barwne dywany usłane z liści, które towarzyszyły nam praktycznie na całej trasie, a pośrodku zapomniane mogiły. Zachowując należytą powagę zapaliliśmy znicze, jednocześnie słuchając opowieści Pawła. Na cmentarzu zachowało się ponad 100 zarysów mogił oraz kilka kamiennych i betonowych krzyży i płyt nagrobnych z inskrypcjami datującymi pochówki na lata 20-40 XX wieku. Dla niektórych był to również czas zastanowienia się nad przemijaniem czy przywołaniem ulotnych wspomnień. Kolejny niewielki (ok. 1000 m2) dwukwaterowy cmentarz wiejski w kształcie prostokąta, na którym byliśmy, położony jest na zachód wsi Jezierzyce. Obecnie pochłonął go las a po latach dewastacji z nagrobków pozostały jedynie fragmenty. Zachowało się kilkanaście czytelnych miejsc pochówku, w tym noszące ślady profanacji pozostałości grobowca z kryptami, należącego prawdopodobnie do właścicieli majątku ziemskiego z Jezierzy, oraz kilka fragmentów nagrobków, w tym rzadko spotykany fragment płyty z owalnym miejscem na fotografię zmarłej osoby. Z Jezierzyc skierowaliśmy się w kierunku miejscowości Wielogłowy, gdzie znajduje się rodowy cmentarz, po drodze pokonując trudny odcinek błotnisty. Pozostałości grobowca barona Ernsta von Duisburg, który w latach 1869-1922 był właścicielem pałacu oraz folwarku Wielogłowy skierowany jest frontem do pałacu. Z grobowca zachował się w bardzo dobrym stanie zrzucony z postumentu granitowy obelisk. W okresie przedwojennym miejsce pochówku znajdowało się na łączce, dziś porośniętej lasem. Podobnie jak i na poprzednich cmentarzach jesienne liście utworzyły piękne bursztynowe dywany, dodając wyjątkowości tego miejsca. Przyroda jest niezwykła, a jej potęga niezgłębiona...
Ze względu na niesprzyjające warunki meteo stare poniemieckie nagrobki na rodowym cmentarzu w Wieszynie były ostatnimi, jakie zdąży nam Paweł pokazać. Znajdują się one w zagajniku na wschód od kościoła wiejskiego. Pod pomnikowym dębem zachowały się trzy granitowe głazy z bardzo dobrze zachowanymi inskrypcjami upamiętniające rodzinę von Goerne, która w latach 1910-1945 była właścicielem majątku Wieszyno. Kamienie upamiętniają:  Majora Wilhelma von Goerne, zmarłego w 1914 r., podporucznika Wilhelma von Goerne oraz Dorothe von Goerne.
Na każdym z miejsc pochówku pozostawiliśmy światełko jako wyraz naszej pamięci oraz oddania czci i szacunku zmarłym. Człowiek żyje bowiem tak długo, jak długo trwa pamięć o nim. Zabytkowe cmentarze to powiew historii i tajemniczości, jak również oaza ciszy i spokoju. W miejscach odwiedzonych przez nas ciszę przerywa jedynie szum ogromnych, starych drzew, które są niemym świadkiem historii takich miejsc czy samej historii.
Jak już wcześniej wspomniałam, w Wieszynie musieliśmy przerwać naszą podróż po opuszczonych miejscach wiecznego spoczynku. Pogoda diametralnie zmieniła się pokazując swoje najgorsze oblicze. Wracaliśmy w strugach deszczu. Po dojechaniu do Słupska byliśmy przemoknięci i zmarznięci. Myślę, że każdy zgodzi się z moim zdaniem, iż jednocześnie byliśmy zadowoleni, że mogliśmy odwiedzić groby dawnych mieszkańców tych ziem zapalając na nich znicze czy też odmawiając modlitwę.
Zmieniają się czasy, obrzędy, ale przy grobach jedno pozostaje niezmienne - pamięć....
Sylwia Okuń – STR Szprycha