Demo

Ocena użytkowników: 0 / 5

Gwiazdka nieaktywnaGwiazdka nieaktywnaGwiazdka nieaktywnaGwiazdka nieaktywnaGwiazdka nieaktywna

Trasa rowerowa: ok. 30 km

Partnerzy: Twierdza Ustka, Miasto Słupsk, APR "Ziemia Słupska", Gmina Kobylnica, Gmina Smołdzino, Fundacja Partnerstwo Dorzecze Słupi, Zielone Serce Pomorza.

 Kolejny rajd organizowany przez STR Szprycha miał za cel Jezierzyce i był trzecim już rajdem Zeppelinów. Jak zwykle frekwencja dopisała, wyjazd spod ratusza po godzinie 10-tej. Pogoda była wątpliwa, ale apetyty na rowerową przygodę nie pozwalały zniknąć uśmiechowi na twarzach jednośladowych turystów. Przejazd do Jezierzyc odbyliśmy przez Las Północny i malownicze pola omijając Siemianice. Niby trochę padało, ale kto w pierwszym porywie strachu narzucił na siebie odzież przeciwdeszczową równie szybko się jej pozbył, bo wcale nie było zimno. Jezierzyce przywitały nas wiatrem i hałasem zgromadzenia. Okazało się, że na boisku jest spotkanie Ochotniczych Straży Pożarnych z tego rejonu i zawody. Było dużo węży, wody i co miłe, młodych twarzy kobiecych, w hełmach i bez. I miały te kobiety oczy śliczne, jak to Polki. Na miejscu spotkaliśmy naszego przewodnika, niezastąpionego Marcina Barnowskiego, pasjonata ziemi słupskiej, który we właściwy sobie sposób ( czytaj: z humorem:);) przedstawił nam historię miejsca, pokazał ruiny bunkrów i opisał realia tamtych czasów, kiedy w Jezierzycach był ośrodek przemysłu lotniczego a w niedalekim folwarku Żydzinie była baza sterowców. Po wysłuchaniu opowieści wróciliśmy na plac szkoły, gdzie nasi Gospodarze, Rada Sołecka Jezierzyce Osiedla przyjęli nas kiełbaską. Zorganizowali również jak zwykle quiz z nagrodami związany z Jezierzycami, ale kto przypuszczał, że będą pytania o OSP? Potem prowadzący rajd z ramienia STR Szprycha zgodnie ze zwyczajem przeprowadził wśród uczestników losowanie nagród ( w tym łaskawie przekazanych przez Marcina Barnowskiego książek o zeppelinach „ Boskie cygara sterowce z Jezierzyc”), i wróciliśmy do Słupska. Pomimo tego, że rajd był w miarę niedługi, to mieliśmy niemałą satysfakcję, że uniknęliśmy lania, jakie miało miejsce w Słupsku, gdzie krótko po naszym wyjeździe zaczął podać deszcz. Następny, czwarty już, rajd Zeppelinów za rok.
 

Przemysław Gac – STR Szprycha

Ocena użytkowników: 0 / 5

Gwiazdka nieaktywnaGwiazdka nieaktywnaGwiazdka nieaktywnaGwiazdka nieaktywnaGwiazdka nieaktywna

Trasa rowerowa: 32 km

Partnerzy: Muzeum Kultury Ludowej Pomorza w Swołowie, Gmina Kobylnica, Miasto Słupsk, APR "Ziemia Słupska", Gmina Smołdzino, Fundacja Partnerstwo Dorzecze Słupi, Zielone Serce Pomorza.

 11 maja to pamiętna data tegorocznego sezonu rowerowego STR Szprycha. Na ten dzień został zaplanowany piknik rowerzystów „Wkoło Swołowo”, w Krainie w Kratę, którego organizatorem było Muzeum Kultury Ludowej Pomorza w Swołowie przy współpracy stowarzyszeń rowerowych ze Słupska, Ustki, Postomina, Sławna oraz Koszalina. Planując imprezę organizatorzy liczyli na dużą frekwencję uczestników, tak jak to było w roku ubiegłym. Niestety panująca deszczowa aura wystraszyła potencjalnych zainteresowanych udziałem w pikniku.
Na miejsce zbiórki w Słupsku stawiła się kilkunastoosobowa grupa najwytrwalszych cyklistów, dla których żadna pogoda nie jest straszna. Po rejestracji uczestników wyruszyliśmy pod eskortą policji, która mimo małej frekwencji postanowiła nam towarzyszyć zapewniając bezpieczny przejazd do Swołowa. Deszcz również okazał się naszym wiernym kompanem po same bramy muzeum. Na miejscu dołączyli do nas rowerzyści ze Stowarzyszenia Turystyki Rowerowej i Pieszej „Na szlaku” ze Sławna, tym samym powiększając grupę nieustraszonych zapaleńców rowerowych.
Cała impreza miała rozpocząć się od Wiejskiej Masy Krytycznej, jednak ze względu na nieustające opady deszczu program został zmieniony. Zaczęliśmy biesiadą, podczas której każdy mógł się osuszyć, ogrzać oraz skosztować ciepłych napojów i posiłków. Atrakcją był zmodernizowany pojazd składający się z dwóch rowerów, który wywołał spore zaciekawienie wśród zebranych. Każdy chętny miał okazję przejechać się. Osobiście byłam wstanie tylko wdrapać się na to cudo i pooglądać najbliższą okolicę z góry. Podczas pikniku można było zwiedzić muzeum i poznać historię regionu oraz Zagrody Albrechta, a także skorzystać z darmowego serwisu rowerowego zapewnionego przez firmę Kawisbike ze Słupska oraz oznakować rower przez policję. Tegoroczna swołowska impreza kręciła się wokół fotografii. Była wystawa dziewiętnastowiecznych, drewnianych aparatów fotograficznych ze zbiorów Muzeum Techniki i Komunikacji - Zajezdnia Sztuki w Szczecinie. Z kolei Prezes STR "Szprycha", Wojciech Kleban, poprowadził prelekcję połączoną z wernisażem wystawy zdjęć z wyprawy "Rowerem wzdłuż Dunaju" dzieląc się bogatymi wrażeniami własnymi oraz uczestników rajdu. Wyprawy obfitującej w piękne widoki i zabytki, co było widać na wystawionych fotkach. Przed prelekcją został rozstrzygnięty konkurs fotograficzny "Rower na wsi", którego organizatorem było Muzeum w Swołowie i tygodnik "Teraz Słupsk". Każdy, amator czy profesjonalista, mógł nadesłać zdjęcia będące własną interpretacją tematu. Pomysłodawcą konkursu był pracownik muzeum, etnograf Mikołaj Radomski, którego zainspirowały muzealne zbiory kilku starych szklanych negatywów, na których widać dawne rowery. Przed II wojną światową rower był głównym środkiem lokomocji fotografików-pejzażystów, którzy szukali urokliwych miejsc. Rowerowe wycieczki w teren ze szkicownikiem organizował słupski rysownik Rudolf Hardow. W obecnych czasach również wielu rowerzystów pasjonuje się fotografią. Podczas wypraw rowerowych jest wiele okazji na uwiecznienie piękna regionu, Polski, świata.
Na zakończenie imprezy zostały rozlosowane upominki ufundowane przez Muzeum, stowarzyszenie, sponsorów i darczyńców, dzięki którym szczęśliwców było wielu. Wszystkim serdecznie gratulujemy, a pozostałym życzymy powodzenia na następnych rajdach. Okazja ku temu już za tydzień, na rajdzie nocnym „Noc Muzeów”, podczas którego poznamy bliżej historię Słupska. Każdy będzie mógł też wziąć udział w konkursach zorganizowanych przez stowarzyszenie „Na najbardziej rozświetlony rower” oraz „Cycle Chic - elegancję rowerową”.
Podsumowując, mimo niesprzyjającej aury, wszyscy do domu wrócili zadowoleni, usatysfakcjonowani, pełni nowych wrażeń. Dziękujemy Mikołajowi Radomskiemu i Muzeum Kultury Ludowej Pomorza w Swołowie za organizację imprezy rowerowej.

MAPA

Sylwia Okuń – STR Szprycha

Ocena użytkowników: 0 / 5

Gwiazdka nieaktywnaGwiazdka nieaktywnaGwiazdka nieaktywnaGwiazdka nieaktywnaGwiazdka nieaktywna

Trasa rowerowa: 35 km

Partnerzy: Gmina Kobylnica, Gminny Zespół Ekonomiczno - Administracyjno - Gospodarczy Szkół w Kobylnicy, Miasto Słupsk, APR "Ziemia Słupska", Gmina Smołdzino, Fundacja Partnerstwo Dorzecze Słupi, Zielone Serce Pomorza.

I znowu spotykamy na rowerze gościnną rowerzystom Gminę Kobylnica. Tym razem niedzielny czas spędzimy pedałując szlakiem zabytków sakralnych. To oznaczona kolorem czerwonym druga trasa rowerowa w gminie Kobylnica a łącznej długości 23,8 km na szlaku średniowieczne budowle sakralne oraz wyjątkowe nekropolie. Wszyscy, którzy uczestniczyli w ubiegłym roku w rajdzie Quo vadis? pamiętają ten szlak i wracają do istotnego pytania o sens i cel ludzkiego istnienia.
Ci, którzy są tu pierwszy nie mogą się nie zatrzymać zapatrzeni w kościelny kamień bądź krzyż. W ubiegłym roku dzięki pomocy i opiece księdza Tomasza uczestnicy rajdu spotkali się z historią okolic Kobylnicy w ujęciu sakralnym, metafizycznym i filozoficznym. Każdy we właściwy dla siebie sposób, jednak wszystko podobnie jak wtedy, tak i dziś mogło się odbyć tylko dzięki wysiłkowi fizycznemu. Wyruszyliśmy spod Obi, dalej na azymucie były Łosino, Sierakowo Słupskie, Kuleszewo, Kwakowo, Lubuń i przez Krępę wróciliśmy do Kobylnicy, gdzie jak zawsze po wysiłku była pewna obietnica grochówki ( z repetą) oraz czas zabawy i całkiem zażartej, rywalizacji. Pogoda znowu dopisała. W ogóle uważam, że natura jest dla Szprychy łaskawa i tylko dla pamięci, że jest deszcz czasem dziurawi na nas chmury, zazwyczaj daje nam słońce i suchy czas. Kiedy przybyliśmy do szkoły w Kobylnicy po raz pierwszy to my czekaliśmy na termos grochówki, czyli wykręciliśmy całkiem niezły czas Potem były konkursy zaproponowane przez Sławka i Janusza, drużynowy mecz w papierowe kule i frisby do celu. Oba konkursy były bardzo emocjonujące, każdy szukał najlepszej strategii, były różne taktyki gry, ale zwycięscy mogli być tylko jedni. Taki jest urok, lub wada sportu. Każdy ma prawo do własnej opinii. Po skończonych zawodach i rozlosowaniu nagród wśród uczestników rajdu rozjechaliśmy się do domów w kierunku miasta Słupsk.

 

Przemysław Gac – STR Szprycha

 

Ocena użytkowników: 0 / 5

Gwiazdka nieaktywnaGwiazdka nieaktywnaGwiazdka nieaktywnaGwiazdka nieaktywnaGwiazdka nieaktywna

Trasa rowerowa: 51 km

Partnerzy: Gmina Kobylnica, Miasto Słupsk, APR "Ziemia Słupska", Gmina Smołdzino, Fundacja Partnerstwo Dorzecze Słupi, Zielone Serce Pomorza.

10 maja odbył się pierwszy z pięciu rajdów rowerowy po Gminie Kobylnica – Szlakiem starych młynów. Jest to jeden z trzech szlaków wyznaczonych w 2013 roku przez członków STR Szprycha, tzw. szlak żółty. Po raz pierwszy mieliśmy okazję przejechać go w całości w tak licznej grupie.
Na starcie pojawiło się ok. 100 osób, w tym większość stanowili uczniowie z pięciu szkół z Gminy Kobylnica. Było również liczne grono młodzieży z Gimnazjum nr 4 ze Słupska. Miło jest widzieć, że młodzi ludzie potrafią zrezygnować z siedzenia przed komputerem czy komórką w dłoni, tak modnymi w obecnych czasach, na rzecz aktywnego spędzania czasu. Przed wyruszeniem w drogę Prezes STR Szprycha, Wojciech Kleban, omówił w skrócie trasę rajdu oraz przepisy ruchu drogowego z prośbą o ich przestrzeganie, jak również regulaminu rajdów. Podzieleni na kilkudziesięcioosobowe grupy (ze względów bezpieczeństwa) zaczęliśmy naszą przygodę. Pogoda i temperatura nas nie rozpieszczała, wiało, niebo się do nas nie uśmiechało, ale pogoda ducha wszystkim dopisywała.
Pierwszy postój mieliśmy w Kobylnicy, gdzie zachowały się ruiny młyna zbożowego - konstrukcja murowana (cegła i kamień) oraz szachulcowo-drewniana. Historia młyna w Kobylnicy sięgała prawdopodobnie okresu średniowiecza. W późniejszym czasie należał do tzw. młynów szpitalnych w Słupsku i nosił niemiecką nazwę Hospital  Mühle. W początkach XIX w. był opuszczony aż do 1850 r., kiedy to na mocy nowo obowiązującego prawa mógł być odłączony od ówczesnych posiadłości szpitala słupskiego. Dokonał tego młynarz Jacob Hermann. W tym okresie, tj. w drugiej połowie XIX w., nastąpiła przebudowa młyna oraz budynku młynarza. W 1913 r. młyn wyposażono w nową turbinę Francisa. Wiosną 1945 r. obiekt zajęli żołnierze komendantury Armii Czerwonej i przebywając w Kobylnicy tu mieli do końca swoją siedzibę. Pierwsza modernizacja po II wojnie światowej nastąpiła około 1963 r., po przejęciu obiektu przez gminę. Młyn działał jeszcze do około 2001 roku. Nowy właściciel planował przebudować obiekt na zajazd. Chociaż budynek młyna oraz część mieszkalna zagrożone były raczej przez wody Kamienicy, 18 kwietnia 2004 młyn, który przez wieki stanowił nieodłączny element pejzażu Kobylnicy, spłonął.
Drugim punktem docelowym naszej wyprawy był stary młyn wodny w miejscowości Wrząca. Jednak najpierw musieliśmy pokonać kilkudziesięciokilometrowy odcinek trasy prowadzący przez miejscowości Widzino, Reblino, Runowo Sławieńskie, Słonowice i Słonowiczki. Są to miejscowości bogate w zabytki, m.in. w Widzinie jest cmentarz ewangelicki, a w Reblinie znajduje się zespół folwarczny z drugiej połowy XIX i początku XX wieku - częściowo rozebrany, posiadający kompozycję geometryczną zwartą. Składa się z trzech zasadniczych części: dawnej części rezydencjalnej obejmującej teren parku i teren dawnego ogrodu warzywnego oraz sadu, gospodarczej obejmującej podwórze folwarczne i kolonii domów robotników. Oprócz folwarku godny uwagi jest także założony w pierwszej połowie XIX w. rodowy cmentarz ewangelicki, ze śladami nagrobków i cmentarnej kaplicy. Z kolei w Słonowicach mogliśmy dostrzec wzniesiony z cegły z niewielką ilością głazów narzutowych kościół parafialny pw. św. Stanisława Kostki. Jest to salowy kościół zbudowany pod koniec XIX w. w stylu neogotyckim, posiadający zabytkową gotycką wieżę frontową z XIV w. Bryła kościoła pełni istotną rolę w krajobrazie. Wewnątrz kościoła znajduje się renesansowa chrzcielnica z 1658 roku i barokowa ambona. W pobliżu kościoła znajdował się dwór o konstrukcji ryglowej, kryty słomą, który spłonął w 1939 roku. Wokół dworu był park w stylu angielskim z dwoma stawami i starodrzewiem.
Niestety pogoda pokazała swoje najgorsze oblicze i praktycznie przez całą drogę od Reblina nieustannym towarzyszem naszej podróży był deszcz. Do Wrzącej dojechaliśmy zmarznięci i przemoknięci. Na miejscu czekał już na nas obecny właściciel młyna, Pan Piotr Rachwalski, będący jednocześnie Prezesem Stowarzyszenia Aktywne Pomorze w Słupsku. Gdy już wszystkie grupy dojechały na miejsce gospodarz oprowadził nas po zabytkowym młynie przybliżając nam jego historię i opowiadając o maszynach, które się zachowały. Na koniec jeszcze udostępnił platformę widokową na dachu młyna, z której chętni mogli obejrzeć najbliższą okolicę. Mnie pokonał lęk wysokości. Z opowieści innych mogę zapewnić, iż widoki zapierały dech w piersi. Przed pożegnaniem Prezes STR Szprycha wręczył Panu Piotrowi podziękowanie i pamiątkowy magnes za miłe przyjęcie naszej grupy.
Ostatnim młynem na naszej trasie był zabytkowy młyn wodny o konstrukcji szachulcowej wypełnionej cegłą z końca IX w. w Luleminie. Obecny właściciel przerobił młyn na mieszkanie zachowując maksymalnie ze starej "faktury" tego wspaniałego budynku. Czas naglił, więc po krótkim postoju i wykonaniu fotek podążyliśmy w kierunku Lubunia, gdzie kończy się trasa żółtego szlaku. Na szczęście warunki pogodowe zmieniły się na lepsze, przestało padać, a od czasu do czasu zza chmur wychodziło słońce.
Zakończenie rajdu odbyło się w szkole w Kobylnicy, gdzie przywitano nas pyszną grochówką. Każdemu apetyt dopisywał, zgodnie z powiedzeniem, że nic tak nie wzmaga apetytu, jak ruch na świeżym powietrzu. Nie mogło zabraknąć stałej części programu naszych wypraw, a mianowicie rozlosowania nagród wśród uczestników rajdu, których fundatorem była gmina Kobylnica oraz STR Szprycha. Przeprowadzono również konkursy, w których każdy mógł wziąć udział - zarówno dzieci, młodzież jak i dorośli. Zdrowa rywalizacja towarzyszyła wszystkim. Po wyłonieniu zwycięzców Prezes STR Szprycha, Wojciech Kleban, wręczył pamiątkowe dyplomy i nagrody. Wszystkim serdecznie gratulujemy!  
Tym miłym akcentem kolejny rajd ze Szprychą przeszedł do historii. Wspomnę jeszcze raz, iż był to pierwszy z pięciu rajdów organizowanych przy współpracy z Gminą Kobylnica. Kolejny odbędzie się w czerwcu szlakiem zabytków sakralnych znajdujących się na trasie czerwonego szlaku, drugiego z trzech szlaków wyznaczonych przez członków STR Szprycha. Już teraz wszystkich zapraszam. Z kolei jutro będzie okazja spotkać się z pasjonatami dwukołowych rumaków na pikniku rowerowym w Swołowie, gdzie m.in. odbędzie się prelekcja ze szprychowej wyprawy rowerowej wzdłuż Dunaju oraz liczne konkursy.

MAPA

Sylwia Okuń – STR Szprycha

Ocena użytkowników: 0 / 5

Gwiazdka nieaktywnaGwiazdka nieaktywnaGwiazdka nieaktywnaGwiazdka nieaktywnaGwiazdka nieaktywna

Trasa rowerowa: 8 km

Partnerzy: Muzeum Kultury Ludowej Pomorza w Swołowie, Gmina Kobylnica, Miasto Słupsk, APR "Ziemia Słupska", Gmina Smołdzino, Fundacja Partnerstwo Dorzecze Słupi, Zielone Serce Pomorza.

 Za nami VIII Europejska Noc Muzeów, czyli święto kultury. To wyjątkowa noc, kiedy nawet najbardziej zapracowani i zabiegani znajdują czas na odwiedzenie muzeum. Tego dnia do późnych godzin wieczornych ujawniane są tajemnice i sekrety zza kulis galerii, muzeów czy centrów kultury. Wszyscy zainteresowani mają okazję wyjść na spotkanie z historią danego miasta w nocnej scenerii. W tę jedyną noc, oprócz stałych ekspozycji, można obejrzeć specjalnie przygotowane wystawy, posłuchać wykładów, uczestniczyć w pokazach, warsztatach, koncertach, projekcjach filmów. Oferta jest tak bogata, że nie sposób nadążyć ze wszystkim, należy wybrać najbardziej interesujące dla siebie propozycje. STR Szprycha również się przyłączyła organizując po raz trzeci nocny rajd rowerowy „Noc Muzeów”.
Zachmurzenie i deszcz nie odstraszyły miłośników dwóch kółek i na miejsce zbiórki, tym razem pod Biblioteką Miejską, zebrała się spora grupa osób w różnym przedziale wiekowym. Były również osoby z lęborskiego stowarzyszenia Lew Lębork. Po dokonaniu rejestracji wszystkich uczestników i rozdaniu pamiątkowych magnesów wyruszyliśmy ulicami miasta Słupska z przewodnikiem na czele, który podczas przejazdu przybliżył nam historię tego pięknego miasta. Poznaliśmy Słupsk z zupełnie innej perspektywy, jako miasto pełne tajemnic, przeżywające w przeszłości radości i dramaty. To, że jest piękne widzimy na co dzień, ale jego historia dla wielu mieszkańców to czarna magia... Nadmienię jeszcze, iż naszym przewodnikiem był Tomasz Urbaniak, Prezes Stowarzyszenia Przyjaciół Ziemi Słupskiej i Stowarzyszenia Przyjaciół Muzeum Pomorza Środkowego w Słupsku, autor wielu publikacji dotyczących Słupska jak i Ziemi Słupskiej, który z uporem maniaka stara się poszukiwać prawdziwej historii naszego miasta i regionu.
Podczas przejazdu wybrane osoby ze stowarzyszenia bacznie się przyglądały wszystkim uczestnikom. Dlaczego? Przydzielono im funkcję jury, którego zadaniem było wyłonienie zwycięzców w dwóch konkurencjach, a mianowicie rowerowa elegancja „Cycle Chic” oraz najlepiej rozświetlony rower. Niektórzy zdecydowali się na wzięcie udziału w dwóch kategoriach. Cieszy nas, że uczestniczy naszych rajdów chętnie korzystają z dodatkowych atrakcji oraz biorą udział w konkurencjach – nie tylko młodzież, ale też Ci starsi wiekiem, za to młodzi duchem. Rozstrzygnięcie konkursu odbyło się na zakończenie rajdu przed Biblioteką Miejską. Wybór nie był łatwy, trzeba było jednak wybrać trójkę najlepszych w każdej kategorii. Po burzliwych naradach wyłoniono zwycięzców. Najlepszymi z najlepszych okazali się: Małgorzata Matis za rowerową elegancję w kategorii Pań oraz Radosław Karaś ze swoją rodzinką, którzy wygrali w dwóch kategoriach – rowerowa elegancja i najbardziej rozświetlony rower, tym samym obalając mit, że na rowerze nie można jeździć w garniturze czy szpilkach. Po wyłonieniu zwycięzców Prezes STR Szprycha, Wojciech Kleban, wręczył pamiątkowe dyplomy i nagrody. Gratulujemy, również tym ze srebrnym i brązowym medalem, a także dziękujemy wszystkim za pomysłowość, wspólną zabawę i zaangażowanie.
Następnie, aby tradycji stała się zadość, odbyło się losowanie upominków rowerowo-turystycznych ufundowanych przez stowarzyszenie, sponsorów i darczyńców. Wszystkim szczęśliwcom jeszcze raz serdecznie gratulujemy!
Rajd zakończyliśmy podziękowaniem złożonym na ręce naszego przewodnika, Pana Tomasza Urbaniaka, za ciekawą lekcję historii. To dzięki takim pasjonatom tak wiele dowiadujemy się o tym, co minęło…

MAPA

Sylwia Okuń – STR Szprycha

Ocena użytkowników: 0 / 5

Gwiazdka nieaktywnaGwiazdka nieaktywnaGwiazdka nieaktywnaGwiazdka nieaktywnaGwiazdka nieaktywna

Trasa rowerowa: 78 km

Partnerzy: Miasto Słupsk, Gmina Smołdzino, Gmina Kobylnica, APR "Ziemia Słupska", Fundacja Partnerstwo Dorzecze Słupi, Zielone Serce Pomorza.

Motarzyno i Lipa Okręt to nasz cel kolejnego rajdu rowerowego, który odbył się 3 maja 2014 roku. Tego dnia aura była przyjazna rowerzystom. Ranek przywitał nas słońcem, a i temperatura powietrza była idealna – w sam raz na zwiedzanie okolicy z perspektywy dwóch kółek. Przełożyło się to oczywiście na frekwencję uczestników, która jest niezmienna od pierwszego dnia rajdu na otwarcie sezonu bądź wzrasta do góry, co jest świadectwem słuszności idei prowadzenia stowarzyszeń rowerowych.
Początkowa trasa wyprawy prowadziła ścieżką rowerową przez Słupsk, następnie przez kompleks parku, w którym również była wytyczona ścieżka dla pasjonatów rowerowych. Główną atrakcją trasy była przepiękna Dolina Słupi i związane z nią krajobrazy, poprzez którą dalsza część trasy przebiegała. Jest doskonale oznaczona przez Park Krajobrazowy „Dolina Słupi”. Oprócz walorów przyrodniczych, jest również bogata w elektrownie wodne, które powstały na początku XX wieku i działają do dziś wytwarzając ekologiczną energię.
W Motarzynie, naszym miejscu docelowym, wszyscy uczestnicy mogli wymienić się uwagami na temat trasy, która okazała się wymagająca dla uczestników rajdu rowerowego. Przez sporą część trasy rowerowej utrudnieniem były piaski, które sprawiały niemałe trudności dla tych, którzy poruszali się rowerami trekkingowymi lub miejskimi o wąskich oponach. Idealnie sprawdziły się rowery górskie, dla których to wymarzony teren.
Po takim wysiłku 700letnia Lipa Okręt była świetnym miejscem dla odpoczynku i zregenerowania sił. Mówią o niej okręt, bo w przeszłości jej konary z daleka tworzyły właśnie taki kształt, a ze wzgórza, na którym stoi samotnie, widać było nawet morze. Otoczenie się zmieniło, morza już nie widać, ale łunę rozświetlonego Szczecina owszem. Ci, którzy wyprowadzili się z Motarzyna, jeśli tu przyjeżdżają, zawsze przychodzą odwiedzić właśnie ją. Lipa Okręt, mimo, że las dokoła niej rośnie od lat, ciągle góruje nad innymi drzewami i jest od nich prawie dwukrotnie wyższa. Była sławna już przed wojną. Można było kupić widokówkę z jej wizerunkiem. Dziś jej pień poorany jest bruzdami, jak twarz starej, niegdyś pięknej kobiety. Ale energii jej nie brakuje, bo drzewo wypuściło kilka nowych pędów. Wzgórze, na którym rośnie, upamiętnia kilka wątków legendarnych sięgających wczesnego średniowiecza. Pod lipą znajduje się grób rycerza Jana, który został rozbójnikiem. W górnej części pnia motarzyńskiej lipy znajduje się dziupla, w której przez kilka lat stała rzeźba Chrystusa Frasobliwego, wykonana przez miejscowego artystę.
Drzewo opisują niemieckie źródła historyczne. Według nich Okręt może być jedną z najstarszych lip w Europie. Sylwetkę tego drzewa, jako jedyny obiekt przyrodniczy w powiecie słupskim, został uwieczniony w wydanej wówczas mapie obrazkowej dla szkół. Już w opisie tej mapy objaśniano rolę kulturową drzewa.
Po odpoczynku pod piękną lipą i wykonaniu pamiątkowego zdjęcia na jej tle pojechaliśmy na biesiadę, która odbyła się na miejscowym boisku, tuż obok remizy strażackiej. Kiełbaski można było upiec w dwojaki sposób – na grillu bądź nad ogniskiem. Podczas biesiady odbyło się tradycyjnie losowanie. Wszystkim szczęśliwcom gratulujemy. Na zakończenie chętni mieli okazję zwiedzić remizę strażacką. Przedstawiciel OSP w Motarzynie wygłosił małą pogadankę na temat ich pracy i samochodu strażackiego, który został nam zaprezentowany. Dziewczyny pozakładały na głowę kaski strażackie i ubiór gotowe wziąć udział w jakiejś akcji ratowniczej. Mężczyźni w tym czasie zajęli miejsca w środku pojazdu, by móc choć przez chwilę poczuć się jak prawdziwy strażak, tym samym spełniając marzenie z dzieciństwa.
Jak to mówią, wszystko co dobre szybko się kończy i tak było w tym przypadku. Do Słupska wracaliśmy podzieleni na dwie grupy. Pierwsza pojechała drogą asfaltową, a druga, która chciała jeszcze doświadczyć obcowania z przyrodą, w okolicach Konradowa odbiła na tory leśne. W drugiej grupie byłam również ja z Wojtkiem. Tereny leśne nie są nam obce. Bardziej je preferujemy niż jazdę pośród ruchu ulicznego. Kierując się na Krzynię jechaliśmy wzdłuż rzeki Słupi, po drodze mijając jezioro Konradowo. Kolejne miejscowości na naszej trasie to Łysomiczki i Leśny Dwór. Od Dębnicy Kaszubskiej pojechaliśmy „szlakiem zwiniętych torów”. Jadąc nasypem podziwialiśmy otaczające nas drzewa, które usiłują zawłaszczyć sobie ślady dawnego torowiska. Niedaleko Skarszewa Dolnego ścieżka przebiegała przez stary most kolejowy wzniesiony nad rzeką Skotawa. Bogata w liczne meandry przebiega północnym skrajem Parku Doliny Słupi uchodząc do Słupi. Niczym potok górski przyspiesza pod mostem tworząc malowniczy obraz. Ostatni odcinek na naszej trasie to Skarszów Dolny – Lubuń – Słupsk. Piaszczysty odcinek, tak więc mieliśmy powtórkę z rozrywki. Do Słupska dojechaliśmy w godzinach wieczornych, zmęczeni, ale pełni wrażeń oraz usatysfakcjonowani z przejechanych kilometrów.
Trasa naszego rajdu jest perełką na tle pozostałych, dlatego też wrócimy na szlak w ostatni weekend czerwca, organizując dwudniowy rajd „Szlakiem Doliny Słupi”, na który już dziś zapraszamy.

MAPA

Sylwia Okuń – STR Szprycha